h1

Witamy w Mieście Ujawnionym!

4 Maj 2010

Tutaj udokumentujemy Queerową sztukę uliczną (graffiti, plakaty, performance, szablony, itp.) tworzoną w Krakowie (przykład z czerwca 2008r. poniżej).

Prosimy przesyłać zdjęcia lub materiał video/filmowy na adres:
miloscbezgranic@gmail.com
Pozdrawiamy i życzymy powodzenia,
ekipa „Miasto Ujawnione”
h1

Do 26 maja 2013 trwa nasza wystawa „Złość…” w Bunkrze Sztuki!

22 Maj 2013

zlosc_slajder

Więcej informacji:

http://bunkier.art.pl/?wystawy=festiwal-queerowy-maj-w-krakowie-zlosc-wlasnym-glosem-o-sobie

h1

Otwarta Wystawa: Złość. Własnym głosem o sobie. [Czekamy na Wasze zgłoszenia!]

31 stycznia 2013

Image

Jesteście wkurzeni_wkurzone? My też! Jesteście wkurzeni_wkurzone na to, w jaki sposób, mówiono o nas podczas „debaty” na temat projektów ustaw o związkach partnerskich? Napiszcie o tym, sfilmujcie to, sfotografujcie to, narysujcie to albo performujcie to… niech nasz głos należy do nas. Zbieramy Wasze głosy! Zbieramy głosy gniewu społecznego do wystawy w Krakowie w ramach Queerowego Maja (16-19 maja 2013) w Krakowie. Poszukujemy wyrazów naszego wkurzenia w dowolnej formie. Pokażemy je podczas Queerowego Maja. Wystawie towarzyszyć będą spotkania na temat złości oraz aktywizmu społecznego, porozmawiamy m.in.o tym, jaką rolę odgrywają emocje w ruchach społecznych i jak odpowiadać na agresję kierowaną w stosunku do nas. 

Na Wasze głosy czekamy pod adresem: miastoujawnione@gmail.com 

Czekamy na: 

-zdjęcia

-filmiki/video

-narracje

-rejestracja z performansu

-ilustracje i rysunki

-grafiki 

-animacje

-i inne

wraz z krótkim opisem i tytułem do 1 kwietnia 2013 o 23:59.

W razie pytań prosimy o kontakt: miastoujawnione@gmail.com

Prosimy wysłać zgłoszenia jako załącznik do maila (w razie większych plików prosimy o kontakt). Przyjmujemy także zgłoszenia pod pseudonimem lub anonimowe.

Wybrane zgłoszenia będziemy wrzucać na bloga miastoujawnione.wordpress.com na bieżąco. 

Queerowy Maj//Miasto Ujawnione

h1

Już jest data na Queerowy Maj 2013!

15 stycznia 2013

Queerowy Maj w tym roku odbędzie się od 16 do 19 Maja.

Można już zgłosić wydarzenie tu:

Zgłoś wydarzenie – Queerowy Maj 2013

https://vimeo.com/56979843

h1

Lesbijki w Polsce są niewidoczne…

22 czerwca 2012

Miłość bez granic

Kobiety w Polsce są jedynie heteroseksualne, poprawnie kobiece i prokreujące w reprodukcyjnym okresie życia. Kochają się jedynie z mężczyznami i jedynie ich kochają. Wzorem dla nich ma być heteroseksualna matka – Matka Jezusa. Ale wyobraźmy sobie na moment, że Matka Boska jest lesbijką. Zapewne nadal pozostałaby dziewicą, seks nieheteroseksualny bowiem między kobietami to jedynie przyjacielskie pieszczoty. Być może nawet dla świętego Józefa znalazłoby się miejsce w tej relacji, mógłby pełnić funkcję wzoru męskości – współczesnego przyjaciela-geja, towarzyszącego często parom lesbijski jako ekwiwalent ojca dla ich potomstwa. Zapewne niewiele by się zmieniło. Tak jak dziś Matka Boska pozbawiona jest swej seksualności i płciowości, tak i wtedy, gdy byłaby lesbijką, nikt nie wspomniałby o jej potrzebach, pragnieniach i doświadczeniach. Lesbijki bowiem pozbawione są swej seksualności. W społeczeństwie heteronormatywnym jedynie penetracja jest oznaką seksualnego spełnienia i rozkoszy. Macierzyństwo jest widoczne tylko wtedy, gdy kobieta występuje w heteroseksualnej konfiguracji z mężczyzną – ojcem dziecka. Wówczas nie zostaje zachwiany obraz Świętej Rodziny. Samotna matka wydaje się być podejrzana, matka-lesbijska nieistniejąca. Ale przecież nasz wzór – Matka Jezusa – mogłaby być lesbijką. Jeśli ona ma być ucieleśnieniem macierzyństwa, to wolimy ją widzieć jako nieheteroseksualną, transgenderową Matkę.

W Polsce lesbijki i biseksualistki są niewidoczne, rzadko zabierają głos publicznie, nie mówią publicznie o swoich (nie)tożsamościach Nawet w obrębie ruchu LGBTQ wydają się być pomijane, ich obecność zostaje przemilcza. Dosadnie niewidzialność lesbijek podkreślają słowa Marzeny Lizurej zamieszczone w komentarzu do instalacji „Lesbijki? Przecież nas nie ma.”: „Kiedy mówi się o kobietach, wspomina się matki, żony i kochanki; nie myśli się o lesbijkach. Kiedy mówi się o homoseksualistach, wspomina się gejów, pedałów i cioty; nie myśli się o lesbijkach”[1]. Na ulicach polskich miast i wsi lesbijki stają się muted group, dotyka je swoisty rodzaj homofobii – lesfobia, która z jednej strony powoduje, że relacje uczuciowe i seksualne między kobietami powszechnie uznawane są jako mniej kontrowersyjne niż związki między mężczyznami, z drugiej zaś odbiera wiarygodność tym relacjom, infantylizując je i zrównując z przyjacielskimi pieszczotami. Pomijanie i niedostrzeganie lesbianizmu wiąże się ściśle z odebraniem podmiotowości lesbijkom i biseksualistkom. Judith Butler zwraca uwagę na fakt, że takie pominięcie relacji seksualnej pomiędzy kobietami w historii prowadzi de facto do nadania im statusu abiektu/pomiotu. Niewidzialność lesbijek czy biseksualistek jest więc skutkiem patriarchalnej opresji wobec kobiet, którym dodatkowo stereotypowo przypisuje się emocjonalność i często utożsamia się z cielesnością. Bliskość cielesna między kobietami nie stanowi tabu, nie jest poważnie traktowana. Joanna Mizielińska ujmuje ten problem w następujący sposób: „lesbianizm czy też szerzej relacje między kobietami są tolerowane tylko dlatego, że dla znacznej większości społeczeństwa tak naprawdę miłość (duchowa i cielesna), która tkwi u źródła owych relacji, nie istnieje i nie ma prawa zaistnieć”[2]. Większa tolerancja wobec bliskości cielesnej między kobietami stanowi więc raczej strategię wzmacniania przekazywanych w procesie socjalizacji norm dotyczących kobiecości, które budują w dziewczynce przekonanie, że jest emocjonalna i czuła, że jest swoim ciałem. Ciało to poddawane tresurom heteroseksualnego porządku społecznego ma ucieleśnić poprawną tożsamość kobiety jako matki i żony. Kobiety w Polsce mają być reproduktorkami narodu i katolicyzmu, przekazywać i wzmacniać heterycki porządek, w którym zaistnieć nie może miłość między kobietami.

Ale miłość ta, lesbianizm, są przecież obecne. Kobiety kochają kobiety, żyją z nimi, budują domy, chodzą na randki, zdradzają, niektóre z nich zostają matkami, inne – kochankami matek. Około dwa lata temu na murach ulic krakowskich, na Starym Mieście oraz Kazimierzu, pojawił się napis „Pomyśl o lesbijkach”. Apel ten domaga się zwrócenia uwagi na często niewidoczne, infantylizowane relacje uczuciowe między kobiety. Burzy on porządek każdego przechodnia, który idąc codziennie ulicami Krakowa, podtrzymuje poprzez swoje rytuały, często bezrefleksyjnie, organizację życia miejskiego, która wyklucza i marginalizuje odmienność. Przypomina on feministyczne performanse guerrilla, które realizowane były pod koniec lat 60. głównie w Nowym Jorku, a których celem było dotarcie z treściami feministycznymi do jak najszerszej publiczności. W przypadku Guerilla Girls z Nowego Jorku oraz grupy ASCO z Los Angeles performanse feministyczne były przede wszystkim odpowiedzią na wykluczenie w obrębie męskocentrycznego i mizoginicznego świata sztuki[3]. Podobnie w przypadku w przypadku upublicznionej treści „Pomyśl o lesbijkach”, które ma zmusić do refleksji nad nieobecnością kobiet niehetoroseksualnych nie tylko w dominującym, heteronormatywnym porządku społecznym, ale także w obrębie ruchu gejowskiego. Napis „Pomyśl o lesbijkach” zapisany na murach przede wszystkim jednak uobecnia i uprawomocnia lesbijską (nie)tożsamość w obrębie dyskursu publicznego.

A Ty na co jeszcze czekasz? Pomyśl o lesbijkach.


[1]M. Lizurej, Lesbijki? Przecież nas nie ma!, w: Homofobia po polsku, red. Z. Sypniewski, B. Warkocki, Sic!, Warszawa 2004, s. 230

[2]J. Mizielińska, Płeć, ciało, seksualność. Od feminizmu do teorii queer, Universitas, Kraków 2006, s. 98.

[3]M. Carlson, Perforamns, Wydawnictwo PWN, Warszawa 2007 , s. 260-261.

***Tekst oraz wideo „Lesbijki w Polsce są niewidoczne” zostały wyróżnione w konkursie czasopisma Op.Cit na najlepszy artykuł multimedialny w roku 2009. Materiały te jednak, z nieznanych dla nas przyczyn, nigdy nie zostały przez Op.Cit opublikowane, mimo że takie było założenie regulaminu konkursu. 

 

Lesbijki w Polsce są niewidoczne… from Miasto Ujawnione on Vimeo.

h1

2012: KONIEC KULTURY W KRAKOWIE?

27 marca 2012

Rok 2012 miał być setną rocznicą Kina Wanda (pierwsze kino w Krakowie zał. 1912 r.) ale dekada temu zamknięto by otworzyć Polo Market – albo ironicznie Delikatessy Wanda.

Ale zamiast obchodzić tę rocznicę mamy kolejne zamknięcia: Kina Ars (ul. Św. Jana) i kultowego klubu, Pięknego Psa (ul. Sławkowksa). Jak będzie wyglądała topografia Starego Miasta bez tych miejsc?

To video szuka przestrzeni dawnego Kina Wanda w supermarkecie, który powstał w jego miejscu. Bardzo możliwe, ze to samo się stanie z Arsem:

h1

Już od 13 maja festiwal filmowy „o miłości między INNYMI”

6 Maj 2011

13-19 maja 2011
Kino Pod Baranami, Kraków

More information:
http://www.omiloscimiedzyinnymi.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=42&Itemid=73

h1

O kamerach przemysłowych w Jerozolimie…

27 października 2010

link do artykułu:

http://magazynnotes.pl/2010/10/25/kamery-2/

h1

Artykuł z NY Times o Graffiti Art w Moskwie

14 października 2010

October 13, 2010

Graffiti Art Earns New Respect in Moscow

By ALICE PFEIFFER

MOSCOW — From the Jean-Michel Basquiat show opening on Friday at the Musée d’Art Moderne in Paris, to the street art retrospective at the Museum of Contemporary Art, Los Angeles, in April, highbrow institutions in the West are opening their doors to graffiti art. Now Moscow is promoting the urban art form as well. The city is increasingly becoming a stage for local and international graffiti artists — creating a dialogue within the community, and highlighting the difficulties of surviving as a street artist in contemporary Russia.

“It is especially tough to be a graffiti artist in Russia,” said Oxana Bondarenko, a curator who specializes in street art and lives in Paris and Moscow. “The state invests millions of rubles in hunting down graffiti artists and painting over the works.”

According to Sergey Glandin, a lawyer in Moscow, there is no law specifically regulating street art, but those caught making graffiti can be penalized under the criminal code. In most cases, this means an arrest and a warning.

Those seeking to make art and not to vandalize, however, are starting to find more outlets for their creative energy. “It’s about time we respect the value of their work,” Ms. Bondarenko said.

One early proponent of street art in Moscow was the Street Kit Gallery, which has been operating there since 2008. The gallery created a Web site that allows Russian and international artists to show and sell work online and organizes nomadic events in galleries, pop-up spaces and streets all over the capital.

“Our streets are a blank piece of paper,” said Sabina Chagina, the gallery’s founder. “It is now becoming easier to organize drawings and art on some streets,” and artists are now slowly being given legal permission to paint on certain walls, she added.

The gallery is working on a large event called “Flow Masters,” to take place next summer, that will include indoor and outdoor arts and performances. From 10 to 15 local and 5 international street artists will be invited to Moscow to create individual pieces, as well as contribute to one big collaborative composition. The event will be held in various streets, galleries and other spaces all over the city.

Ms. Bondarenko said events like these were giving the artists a platform and support that was previously lacking in the city. She spearheaded the effort last summer, when in the context of the Moscow International Biennale for Young Art, she began a section dedicated to street art, a first for the country.

It consisted of group show — including installations, paintings and sculptures — of French graffiti artists commissioned to reflect on what Russia means to them today. “We wanted to show breadth of possibilities of street art: not vandalism, but a viable art form within an indoor space,” she said.

One of the participating artists, ZEVS, who is based in Paris, did an in situ piece of a gigantic hammer and sickle on a red background that he “liquidated” in front of the public: with giant paint-filled syringes he created a melting effect of the famous symbol, which he said “still emanates an incredibly strong force.”

The artist will be participating in a show next month at the National Museum of Kiev, the “Mistetskiy Arsenal Culture,” also organized by Ms. Bondarenko, that will bring together Russian and international artists.

Other efforts to encourage communication between local and international artists include the launch in Moscow last summer of a book by the Parisian gallery owner Magda Danysz, who represents graffiti artists like JonOne, Quik and Seen. The book looks at the history of the movement from the 1960s to the present, and its launch in Moscow was a way of adding the city to the “street art map,” said Ms. Bondarenko.

And later this month, a group of British artists including Pure Evil and DBO will come to Moscow to exhibit their work at the hip art space Artplay.

Make, an old-school graffiti artist who in 2000 created the first Russian graffiti crew, RUS, says that street art is important because it can show the local population’s own, uncensored voice, and it can push artists to express their own vision. RUS made a name for itself by being especially daring, he said, painting regional trains with illustrative, pictorial tales and American-inspired graffiti. “We were caught by the police several times,” he said with a hint of pride. (They were arrested but released soon after).

Today, Make has evolved into a respected artist, has had solo exhibitions in Moscow and abroad, and last year was a finalist for the national Kandinsky art prize. Some of his recent work is reminiscent of Russian constructivist art and, provocatively, Communist propaganda.

Despite his rise, Make still believes art on the streets has a stronger impact than that shown in galleries. “It’s much more powerful than in white cubes,” he said.

He is now focusing on a new series of wire sculptures that he installed in different streets around Moscow, like security cameras. Through these pieces, he attempts to make public statements, he explained, and question the government as well as issues of surveillance and authority.

The Kiev-based duo Interesni Kazki (Interesting Fairy Tales) is another group that has found success in Russia. The artists, Waone and Aec, have been involved with Street Kit gallery, but also show worldwide, including an exhibition in Lyon last winter and one in Milan next spring. They have been making large murals for more than 10 years, reminiscent of tongue-in-cheek fairy tales.

“Our art is not only for Russian society, it is for all people, all over the world,” Waone said. We “don’t intend one single message. We want every person to create his or her own meaning.”

 

h1

Nasze ładne szablony

7 października 2010

(z wystawy w ramach Pomady, Warszawa VII 2010)

h1

Zdjęcia z wystawy „Miasto Ujawnione” w ramach Pomady

20 lipca 2010

(1500m2 do wynajęcia, Warszawa, 17.7.2010)